Ile zarabia inspektor ruchu drogowego? – inspekcje powiązane z drogami

Ile zarabia inspektor ruchu drogowego? – inspekcje powiązane z drogami

Trudno powiedzieć, czy inspektor ruchu drogowego, który zajmuje się głównie stanem stanem nawierzchni i tym jak wygląda drzewostan przy drodze zarabia więcej. Zarabia raczej tyle, na ile wycenia się tego typu inspekcje licząc średnio od godziny pracy, ale ta praca wymaga predyspozycji. Mowa tu dokładnie o tym, że całymi godzinami chodzi się po tych asfaltowych drogach lokalnych, zaznacza ubytki w asfalcie, fotografuje się te miejsca o znaczeniu kluczowym i na dokładkę po sprawdzeniu konkretnego odcinka tworzy się kompletny raport dla ekip remontujących drogi. Taki raport może być rzecz jasna taką dość rozbudowanym dokumentem uwzględniającym także to znaczenie konkretnych odcinków dróg. Mowa tu o tym, że zdecydowanie częściej remontuje się nawierzchnię w przypadku dróg ważnych dla transportu lokalnego lub regionalnego.

Znaczenie wycinki i przycinki drzew.

Inspektorzy ruchu drogowego muszą też zgłaszać jakieś problematyczne drzewa lub krzewy, które zasłaniają znaki drogowe o znaczeniu kluczowym. Taka roślinność tworzy znaczne problemy, bo jeśli znak informujący o zbyt ostrym zakręcie za bardzo zarośnie, to może takowego nie zauważyć jakiś motocyklista i ulec poważnemu wypadkowi. Tego typu wypadki miejscowym raczej się nie zdarzają, bo oni znają dobrze wygląd dróg lokalnych, ale turysta może o tego typu sprawach nie wiedzieć i właśnie dlatego robi się te przycinki przed początkiem sezonu turystycznego i chyba dlatego taka inspekcja danej drogi musi mieć miejsce wczesną wiosną. W praktyce oznacza to jakiś miesiąc po roztopach, bo wtedy już roślinność zaczyna się pojawiać i co równie istotne da się ocenić jak powinna wyglądać ta przycinka. Prace te rzecz jasna powtarza się regularnie, czyli trawę na poboczu kosi się dość często, a krzewy przycina się raz na rok lub raz na dwa lata, bo one niestety dość szybko odrastają.

Inne wiele mówiące zagadnienia.

Inspektorzy transportu drogowego doskonale wiedzą też, że i drzewa i krzewy, które rozrastają się w sposób nie kontrolowany nie tylko zasłaniają znaki, ale też wystają ponad drogę, czyli mogą uszkadzać pojazdy, a te uszkodzenia to nie tylko zarysowana powłoka lakiernicza. Trafiają się także oderwane lusterka boczne, a nawet zbite szyby czołowe. Dlatego ważnym jest to, by w porę zlecić przycinkę drzew i krzewów, bo jeśli jakiś krzew uszkodzi szybę w autobusie, to jego właściciel może się potem starać o odszkodowanie od zarządcy drogi, a właścicielem dość drogiego autokaru może być zagraniczna firma, która zgłosiła sprawę własnemu ubezpieczycielowi. Właśnie ze względu na tę ewentualność inspekcja, a potem taka szybka przycinka muszą być normą i co równie istotne te inspekcje muszą być dostatecznie częstymi i wnikliwymi. Jednym słowem do tego potrzeba dobrze wynagradzanych ludzi, bo w niektórych przypadkach gałąź, która wybije szybę auta może nawet ja rozbić w taki sposób, że kierowca wypadnie z drogi, bo nie będzie widział gdzie jedzie.

Ogumienie uszkodzone o nawierzchnię.

Inspektorzy transportu drogowego doskonale wiedzą o tym, że dziury w asfalcie z tym ostrym żwirem, który na dokładkę jest odsłoniony to potencjalne miejsce przebić opon, czyli tego typu miejsca muszą identyfikować w pierwszej kolejności. Niekiedy nawet dostają instrukcję od przełożonych mówiącą wyraźnie o tym, że tego typu miejsca trzeba naprawiać i to jak najszybciej. Nie chodzi tu jedynie o to, że jakiś kierowca może tam stracić tę regenerowaną oponę wartą mniej niż ta typowa para butów, ale może też dojść do tego zdecydowanie bardziej niepokojącego zdarzenia. Może tam eksplodować jedna z opon sporego pojazdu dostawczego i na dokładkę ranić kierowcę samochodu osobowego, który właśnie mija pojazd dostawczy. W tego typu przypadkach rodzina poszkodowanego może nawet oskarżyć inspekcję ruchu drogowego o zaniedbania kontroli nawierzchni na konkretnej drodze. Zdarzenia tego rodzaju mogą się przytrafiać na tych intensywniej eksploatowanych drogach i dlatego właśnie takie częściej się kontroluje.

To co się dzieje po niepokojącym zdarzeniu.

Inspektorzy ruchu drogowego doskonale wiedzą o tym, że zwyczajni ludzie mogą ich oskarżyć o to, że jakaś kolizja drogowa miała miejsce na konkretnym odcinku tylko ze względu na niską liczbę kontroli, a niska liczba kontroli to też mało przycinek roślinności i symboliczna ilość napraw nawierzchni. Jednym słowem rodziny osób poszkodowanych mogą ich pozywać o zaniedbania, ale taka walka prawna czasami nie kończy się wygranymi osób prywatnych, bo tu trzeba też pamiętać o tym, że inspekcja ma ograniczone zasoby ludzkie i finansowe, jeśli chodzi o kontrole tego rodzaju.

Dodaj komentarz