Jak wpadamy w długi i dlaczego nie wyciągamy wniosków?

Wpadanie w długi to proces i w przypadku wielu Polaków nabiera on cech sportowej dyscypliny, w której zdobywamy coraz lepsze wyniki. Niestety proces brzemienny w skutkach, znacząco odbijający się na zdrowiu psychicznym i wielokrotnie kończący się totalną destabilizacją finansową. Co ciekawe, wielu ludzi nie zauważa momentu, kiedy sytuacja zaczyna się wymykać spod kontroli. Zauważa się osobistą tragedię dopiero wtedy, kiedy aktualne dochody nie wystarczają na opłacenie wszystkich zobowiązań, a tym bardziej na godne życie bez zamartwiania się o kolejny tydzień. Jak tego uniknąć i czy faktycznie można zapobiec osobistej tragedii?

Konsumpcjonizm pierwszym stopniem do finansowego piekła

Zasadniczo wiele zadłużeń wynika z pragnienia posiadania pieniędzy, które wystarczą nam na to, aby żyć na takim poziomie, jaki nam się wymarzył. Nikt nie chce odmawiać sobie dobrodziejstw, a w świecie, w którym reklamy atakują ze wszystkich stron i znienacka, trudno wieść ascetyczne życie i nie otaczać się różnego rodzaju gadżetami. Kupujemy i niestraszny nam system ratalny oraz fakt, że nowo powieszony telewizor wypełniający całą ścianę pokoju jest obciążeniem, za które przyjdzie nam płacić przez najbliższe dwa lata. Kupujemy, bo kusi nas atrakcyjna cena zagranicznych wakacji, choć nie jest ona aż tak atrakcyjna, by nie korzystać z instytucji banku i dobrotliwych pracowniczek, które z chęcią udzielą kolejnej pożyczki. Tymczasem, pętla finansowych zobowiązań robi się coraz ciaśniejsza, a my w popłochu ratujemy się kolejnymi pożyczkami, by jakoś przetrwać miesiąc, uregulować należności i zastanowić się w spokoju, jak pozbyć się zadłużeń. Mądry Polak po szkodzie, choć warto prześledzić swoje postępowanie i zastanowić się, czy faktycznie pożyczki były jedynym wariantem, na który musieliśmy się zdecydować.

Wpadnij na pomysł, a nie w długi

Kreatywni i przedsiębiorczy ludzie mają znacznie mniejsze tendencje do popadania w finansowe tarapaty. Ludzie sukcesu, którzy obecnie plasują się najwyższej w rankingach najbogatszych, uważają, że sukces finansowy zależy od tego, jak dysponujemy własną gotówką. Oczywiście, nie należy w pełni utożsamiać się z ludźmi sukcesu, którzy na ogół są rekinami biznesu i z całą pewnością mają na swoich kontach również porażki, ale warto przeanalizować sposób ich postępowania i wdrożyć w życie kilka poprawek, które mogą nam pomóc. Zmian należy dokonać już na etapie konsumpcjonizmu, który jest największą zarazą, zwłaszcza wśród młodych ludzi, którzy dobra materialne traktują w kategorii wyznaczników świadczących o statusie społecznym. Ludzie, którzy odnieśli sukces uważają, że pieniądze są po to, aby je wydawać, ale przede wszystkim w sposób przemyślany i mądry oraz po to, by inwestować. Dobra inwestycja wiąże się z dobrym pomysłem lub wizją, która może okazać się strzałem w dziesiątkę. Na mniejszą skalę inwestycją w takim wypadku może być, np. kurs obcego języka lub kurs, który zapewni nam dodatkowe umiejętności. Tego typu wartości na ogół nie są brane pod uwagę, a przecież podnoszenie swoich kwalifikacji i wszechstronny rozwój osobisty to inwestycja, która prędzej czy później zwróci się z nawiązką. Wobec tego warto zawsze mieć na uwadze inwestycje, które nam się zwrócą lub po prostu podniosą nasze kwalifikacje i sprawią, że w przyszłości będziemy mogli postarać się o lepszą pracę i tym samym znacznie lepiej zarabiać. Choć proces jest długotrwały, to z pewnością jest to o wiele lepszy sposób na podnoszenie własnego statusu społecznego niż kupowanie go za cudze pieniądze.

Dodaj komentarz